Udało się! Środowy cykl z wpisem w środę :)
Skończyłam książkę Bator, ale żeby być zachwyconą... wciąga, owszem, czasami śmieszy, częściej jednak jest po prostu trudna. I to nie jest to miasto, które znam... Hmm, nie chcę pani Bator obrażać, ale jeśli miała takie wspomnienia po swoim rodzinnym mieście, to była po prostu nieszczęśliwym człowiekiem. Tak czy inaczej, warto przynajmniej spróbować ugryźć "Ciemno, prawie noc" bo jest taka... zupełnie inna. Proza, zagadki, tajemnice, ale sporo poetyckiej duszy też się poczuje.
Obecnie zaczęłam kryminał, który bardzo spodobał się mojemu mężowi- "Umarli tańczą" Piotra Głuchowskiego. Zaczyna się ciekawie- dziennikarz dostaje list od kobiety, której rodzice dawno temu zostali zamordowani... następnie ich ciała zniknęły, dokumenty też. Mama innej kobiety nosiła to samo nazwisko... i z nią też się to samo stało! Plus bardzo dziwny pan zza wschodniej granicy.
Na szydełku mam misia z bloga domzakoncemswiata do testowania, a na zdjęciu- jego nóżkę :)
Duży będzie ten misiaczek sądząc po wielkości stopy.
OdpowiedzUsuńTak, misia robię szydełkiem 3,5, i mając już jedną nóżkę zrobioną i przypiętą do tułowia, wychodzi, że będzie miał ok 22 cm :)
UsuńMiś zapowiada się spory! Nie czytałam A. Bator, ale chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Asia
No tak, od razu widać :) Ale dzierga się go bardzo fajnie, schemat jest bardzo fajnie rozpisany :)
UsuńPrzymierzam się do "Ciemno,prawie noc", bo urodziłam się w Wałbrzychu i mieszkałam tam całe dzieciństwo (przeprowadziłam się dopiero idąc do pierwszej klasy podstawówki). Moje wspomnienia o tym mieście są mgliste i raczej nudne, więc ciekawa jestem jak wypadną w porównaniu do prozy Joanny Bator.
OdpowiedzUsuńMi Wałbrzych kojarzy się z tymi wszystkimi fantastycznymi ludźmi, którzy tam mieszkają :) Z Chełmcem górującym nad Podzamczem, dużą ilością lasów, zamkiem Książ i... tym, że żeby pojechać z jednego miejsca w W-chu do innego, najczęściej... wyjeżdża się z miasta na chwilę. Serio :)
UsuńMisio wygląda całkiem jakby był z okładki. :D
OdpowiedzUsuńMało mu brakuje, żeby się z nią zlał :)
UsuńKsiążki nie czytałam ani jednej ani drugiej. Kryminał sobie dopiszę do listy, bo mnie zaciekawiłaś opisem.
OdpowiedzUsuńBardzo podziwiam ludzi, którzy potrafią szydełkiem wyczarować takie cudeńka. Wow.
Dziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńA kryminał polecam bardzo, jest zresztą kolejna książka tego autora z tym samym głównym bohaterem, u mnie następna w kolejce ;)
Tak się ta noga komponuje, że zauważyłam ją po chwili dopiero :D
OdpowiedzUsuńCzekam na wynik końcowy :) lubię maskotki handmade, bo oprócz tego, że są niepowtarzalne to mają duszę ;)
Ciekawy kryminał czytasz ;) Zwłaszcza, że lubię książki, które mają związek z Dolnym Śląskiem, dzięki nim ten teren staje się jeszcze bardziej magiczny ;)
OdpowiedzUsuńOooo, jak Dolny Śląsk i kryminały, to Mąż obecnie straszliwie się "jara" książką Jacka Inglota- "Wypędzony". Akcja- Wrocław ledwo odzyskany, ok 1946 roku.
UsuńBator zdecydowanie nie jest typowym kryminałem ;)
Ciekawa jetem kryminału. jak poczytasz wiecej podziel się refleksją. Misio będzie spory. mam nadzieje , że jak już go zrobisz to nam pokażesz.
OdpowiedzUsuń