Jeśli podoba Ci się coś z tego bloga, lub chcesz mieć coś, co mogę zrobić dla Ciebie, napisz: paniszydelko@gmail.com

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Dresowe szaleństwo (komin)

Nie wytrzymałam i pochwaliłam się czapkami na "jednym forum" na "jednym z portali społecznościowych". I teraz, na tydzień przed świętami, tnę, szyję, zawiązuję supełki i wciąż uczę się tej swojej maszyny :)
 
Obecnie w domu mamy 3 czapki do dyspozycji własnej; 2 czapki zrobiłam koleżankom z pracy... no i 18 sztuk, z dresu popielatego i czarnego, czeka na zabezpieczenie brzegu, ew. doszycie aplikacji i wysyłkę do przyszłych właścicielek- a to nie koniec! Do tego pojawiły się zapytania o kominy z dresu... Pomyślałam, co to to nie ja, uprzedziłam, że dzieł sztuki (jeszcze) nie szyję... i zrobiłam pierwszy na próbę :) Komin jest dwustronny, ma ok 20 cm szerokości, ok 52 cm w obwodzie.
 
Dzisiaj jestem wyjątkowo niefotogeniczna, więc zdjęcie ala selfie zrobiłam, ale większość swej umęczonej twarzy ucięłam ;)




Na zdjęciu poniższym, część mojej obecnej fabryczki :)

 

sobota, 6 grudnia 2014

Dresowe czapeczki czyli pierwsze uszytki- czapki grudniowe

Wczoraj spod moich rąk- i mojej maszyny- wyszła pierwsza czapka. Dla córy. Impuls. Jaki fajny impuls :) Doszywałam ręcznie serduszko i rozmawiałam z mężem, żę następnego dni zrobię i mu taki "woreczek".
No to zrobiłam i Mężowi. I sobie. I bratankom swoim na prezenty świąteczne :)
Moja i Męża czapka raczej pozostanie jednolicie popielata, dzieciakom coś doszyję. Dzisiaj założyłam Mężowi czapkę i śmiałam się, że strasznie hipsterska jest ;P

Nigdy wcześniej nic nie uszyłam na maszynie do szycia. Koślawce, ale jednak człowieka z lekka duma rozpiera :)

Na zdjęciach "serduszkowa mafia" córki i moja czapka, zanim dostała towarzystwo. Musimy też sobie zrobić zdjęcia jako dresowa rodzinka, z czapkami na głowach.

Córa założyła czapkę z rana (trafiła na wierzch jej mikołajowej paczki) i leżała sobie w piżamie i w czapce przy weekendowej bajce.
 
mama i córka :)
 
 pierwsza czapka- szycie po łuku wyszło nieźle, widać jednak różnicę pomiędzy stronami ;) do wyrobienia się :)

do aplikacji dorwałam jakiś bardzo elastyczny materiał- zależało mi, żeby aplikacja nie przeszkadzała przy rozciąganiu się czapki.



Siłą rzeczy czapencje powyższe wpisują się w akcję "12 czapek w jeden rok". Mimo, że obecnie na stanie mam ukończonych już 6 czapek od początku zabawy ;)
Dołącz do wyzwania!
 
 
 
I jeszcze kilka słów dla "wspólnego dziergania i czytania":
 
Zakończyłam czytanie (w rekordowym tempie w tym roku) "Tęsknię za tobą" Cobena. Nooo, niezła- dla tych, którym Coben nie podchodzi z racji niesamowitych zwrotów akcji itp. ta książka powinna się bardzo spodobać. Dla jego wiernych fanów będzie to następna pożywka- aktualna, ciekawa, wręcz wciągająca. Mój mąż, nie-Cobenowiec, też czyta i też mu się podoba :)
 
Mężuś się postarał, pobiegał po bibliotekach i mam w rączkach obecnie najnowsze dzieło Małgorzaty Musierowicz- Wnuczkę do orzechów. Jest tu sporo słowotoków Idy, które po prostu uwielbiam!!! :D
 No a szydełkowo wróciłam do dużych misiów :) 

niedziela, 30 listopada 2014

Misio umęczony :)

Skończyłam miśka dzierganego metalową czwórką, czyli umęczonego :) Jest kochany, efekt mnie zadowala, więc niby warto było... Mam nadzieję że mojej przyjaciółce i malutkiej dziewczynce, która ma dostać tego misia, też będzie się podobał.

Efekt wielkościowy- ok 1,5-2 cm wyższy miś niż przy robieniu na szydełku 3,5 mm.
Włóczka ta sama co przy większości- BonBon Ince.





Dla porównania- mój pierwszy i ostatni miś razem :)

Mam przynajmniej pięć takich misiów jeszcze do zrobienia... i biorę się za coś innego. Nawet za inną maskotkę, ale potrzebuję lekkiej zmiany :)

środa, 26 listopada 2014

Wspólne dzierganie i czytanie

        Udało się w środę, juppi!
 
   Wróciłam do swojej standardowej działalności szydełkowej w ostatnich miesiącach, czyli do misia "dużego". Monika z domzakoncemswiata szykuje dla niego miejsce na stronie www.woolfriends.com, mam nadzieję, że wzór na niego niedługo się ukaże :)
 
Tym razem miś popielaty, drugi, który jest zamówiony przez moją przyjaciółkę. Pierwszy miś wydał się jej "mały" więc stwierdziłam, że nie ingerując we wzór, zwiększę szydełko z 3,5 na 4 mm i następny będzie troszeczkę większy. Robię go, i po misiach patriotach rzeczywiście wydaje się ogromny :) Ale wpakowałam się strasznie! Metalowa czwórka była moim pierwszym szydełkiem i na nim właśnie uczyłam się szydełkować, ale małą formę robię szydełkami Clovera ( mam 3 mm i 3,5 mm). Teraz cierpię. Mam skurcze w dłoni, gdy dziergam. Inaczej trzymam to szydełko, muszę mocniej ściska, bo się ślizga, kształt "haczyka" też jest inny, co chwila walczę z zahaczonymi nitkami... Rozbestwiłam się na Cloverze wyraźnie! I... mam następną rzecz na liście prezentowej dla mnie ;) Na zdjęciu widać przynajmniej częściową próbę ulżenia sobie w niedoli- owinęłam szydło bardzo grubą włóczką, ale niestety to nie rozwiąże wszystkich z nim problemów...
 
Zaczęłam czytać "Tęsknię za tobą" Cobena i akcja zaczyna się fajnie... coś czuję, że jestem na progu doczytania "wybuchu wulkanu" jak to u tego autora bywa, więc zacieram rączki na ponowne otwarcie książki. Ja się z Cobenem niemal wychowałam, od dobrych 10 lat jego proza mi towarzyszy a ja jestem mu wierna :)
 
 

niedziela, 23 listopada 2014

Mężowska czapka na szydełku

Mąż chciał mieć wreszcie coś, ja zrobię dla Niego. Padło na czapkę, bo jest zapotrzebowanie :)

Miałam swoje "pierwsze razy" przy tym "hełmie" jak to się śmieje mój mąż- pierwszy raz robiłam podwójną nitką (szarą Doris Natura) bo mąż bardzo chciał mieć czapkę o zwartym ściegu. Wyszła czapka bardzo ciepła i... sztywna, stąd ksywka. A drugi pierwszy raz: wreszcie miałam okazję zastosować ścieg rakowy na wykończeniu robótki. Chyba też pierwszy raz zużyłam 100- gramowy motek włóczki w niecałe pół dnia.

Zakochałam się w melanżowej włóczce, którą wykorzystałam na dół czapki- Faroe Super Chunky Sirdar 0390. Jest wspaniała, a zestaw kolorów jest przepiękny!

Mąż przemyślał sprawę, i potrzebuje też czapki na mniejszy mróz :) więc ćwiczę się w robieniu na drutach i tworzę następną czapkę dla niego, niech ma :)

Sama sobie modelką zostałam :)





ścieg... i kolorki!


Niniejszym dołączam do zabawy "12 czapek w jeden rok" Korespondentki Wojennej:

 Tu jest cała zabawa. Zapraszam, kto żyw, bo idea świetna :)

Piętniastomiśkowa reprezentacja Polski+ wspólne dzierganie i czytanie

Udało się! Dzisiaj jadą do Warszawy, we wtorek- do Sudanu Południowego.

Ja chyba jestem specjalistką od hurtowych zamówień :)



A tak ekipa wyglądała podczas robienia:



Kończę Głuchowskiego i zaraz zabieram się za Cobena- dostałam na urodziny od ekipy z pracy :)
Co teraz robię? Do świąt muszę zrobić minimum 3 duże miśki+ robię na drutach czapkę dla Męża.

czwartek, 6 listopada 2014

Moja! Moja! Moja!

Dzisiaj niewiele robótkowego (robię 15 "Polaczków" jak to nazywa moja córka, i mam znowu fabrykę części ciała w domu :)), dzisiaj... zapowiedź.

Ja wiem, że tania, plastikowa, nienajlepsza.
Ale jest moja.
MOJA pierwsza maszyna do szycia :)


Teraz będę mogła zrobić jeszcze więcej :)

niedziela, 26 października 2014

Trampeczki dla dziecka + wspólne dzierganie i czytanie, cz XVI +druty!!!

Butki miały powstać na początku lata, dla synka naszych przyjaciół. Nareszcie doczekały się realizacji, jutro polecą do małego właściciela.

Butki mają ok 12-12,5 cm długości, opierałam się na wzorze z Mollie Potrafi, lecz musiałam sporo rzeczy zmienić, przede wszystkim w długości podeszwy właśnie. Całość w chłopięcych barwach, mam nadzieję, że spodobają się rodzicom :)

Nie mam niestety modela do prezentacji, butki bez wypełnienia nie prezentują się ładnie na zdjęciach, dostały więc wypełnienie ze skarpetek córki. Efekt nie jest idealny, jednak prawdziwe sprawdzenie nastąpi na nóżkach małego :) Więc proszę wybaczyć mankamenty zdjęć.




Dorzucam się do WDIC- zaczęłam kolejną książkę Piotra Głuchowskiego- "Lód nad głową". Mój mąż w tym samym czasie zaczął czytać następną jego książkę- "Trzeci zamach", bo facet ma świetny styl i pomysły, więc się ścigamy :)



PS. Wczoraj po raz pierwszy w życiu wzięłam druty do ręki, nabrałam oczka, wykonałam rzędy oczek prawych i lewych. Przy lewych czuję się jak uczniak, ale staram się nadrabiać. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła zrobić dla mojego kochanego męża sweter Arrow Hoodie, który ostatnio przedstawiła Asja Knits :)

Komin w wesołych kolorach, na szybko

   Strasznie stęskniłam się za dużym szydełkiem i taśmą. Jeden wieczór poświęciłam więc na dzierganiu sobie komina na coraz zimniejsze dni. Wesoły, czerwonokoralowy kolor nici Spagetti (niestety, S-pagetti, a nie Zpagetti- raz wzięłam, więcej nie skorzystam- lewa strona nici wygląda zupełnie inaczej- jakby nić była zrobiona z dresówki- pętelki; całość ma ok 80% bawełny, jest miększa i lżejsza niż Zpagetti, ale efekt wizualny niestety przeważa na niekorzyść) przekonał mnie od razu.
 
Oto i mam- krótki komin- kołnierz. Większą część podszyję szarym dresem, zostawię sobie tylko tą wywijaną część bez podszewki :) Ażury są fajne, ale ostatnie trójmiejskie wiatry przekonały mnie, że samo szydełkowe dziełko nie wystarczy :)
 
Musiałam wykazać się kilkoma selfie, żeby przedstawić komin z różnych stron. Kot pozował niechętnie!




To chyba jedyne zdjęcie, na którym wyrównałam komin do zdjęcia :)


środa, 1 października 2014

Wspólne dzierganie i czytanie, XV

Jak (co) środa, to zabawa u Maknety :)

U mnie zupełny standard- czyli kryminał, najlepiej skandynawski, oraz chińska robota- czyli miśki. Właściwie to kolejna miśka, druga w częściach :) Kolejka misiowa wciąż rośnie, aż śmiać mi się chce, że tak bardzo pragnę innej roboty! W przerwie pomiędzy jednym misiem a drugim wzięłam się więc za trampeczki dla synka znajomych.

Kryminał... bardzo polecany, ale jeszcze nie ruszony. Chwilowo jeszcze zajmuję się "Gdzie się podziały dziewczęta" Leeny Lehtolainen. Ale Jo Nesbo polecała przyjaciółka i obiecałam sobie, że przeczytam.


czwartek, 4 września 2014

Misie kolorowe :)

Mój Mąż od czasu do czasu nazywa mnie "misiem kolorowym" co ja uwielbiam. Te moje misie są już w trzech kolorach :)

Dzisiaj dwa kolejne, już raczej nie będę chwalić się nimi pojedynczo- jeszcze wiele ich przede mną :) Dokumentuję więc swoją pracę po prostu.

Miś ciemnoszary to życzenie kumpeli z pracy- miał mieć wyszyty nosek bezpośrednio na buźce i nie- porządnie wyszyte duże serducho. Kolor też konkretnie określony :)




 
Miś w kolorku "standardowym" moim zdaniem ma całkiem niezły mulinowy nos :D


 Misio z profilu, wersja "mały nos". Bardzo porządnie wypchany przed doszyciem.
 
Wracam do dalszego dziergania ;)

środa, 3 września 2014

Wspólne dzierganie i czytanie, cz XIV

   Jestem w straszliwym wirze, logistyka domowa napięta jak postronki... i nie robię nic nowego. Miś duży, miś mały, miś duży, serduszko :)

   "Wypędzonego" Inglota nie przeczytałam, ale tylko dlatego że... przegapiłam przedłużenie wypożyczenia książki i musiałam oddać ją do biblioteki! Niestety nie da się przy tej samej wizycie oddać i wypożyczyć tej samej książki, więc zadowoliłam się inną- fińskim kryminałem "Kobieta ze śniegu" Leeny Leihtolainen. Podoba mi się :) Babska historia, jestem ciekawa, czy mój mąż na przykład przetrawiłby tą książkę :)

Co mi się marzy? Poza piętnastką miśków- patriotów, parą tenisóweczek i siódemką dużych miśków- ozdobienie mojego czarnego roweru, którego jestem szczęśliwą posiadaczką od 1,5 tygodnia :)
Córce bardzo przypadł do gustu prototyp Patrioty, nazwała go Polaczek, zrobiła mu pamiętnik... więc ja musiałam zrobić mu na "super cito" plecaczek na ów pamiętnik :)

 
Zapraszam do Maknety na całość wspólnego dziergania i czytania, kto jeszcze nie dołączył do zabawy niech szybko nadrabia :)

niedziela, 24 sierpnia 2014

Patriotyczny misiek wieczorową porą

   Nowy miś, pomiędzy tymi wielkimi :)
Powstał z opisu z bloga kasiulkoweprace, troszeczkę tylko przeze mnie zmodyfikowany, otrzymał patriotyczną, biało- czerwoną kamizelkę.
Jest to prototyp misia, którego kilkunastu kolegów ma pojechać do dalekiej, gorącej Afryki, jako polskie pamiątki :)
Misiek nie jest idealny, szczególnie jego kamizelka, ale myślę, że szybko przypomnę sobie, jak to jest szydełkować rzędami, a nie w kółko...
 
Szydełko 3,5 mm, włóczka biała i brązowa to BonBon Ince, czerwona to Nako. Miś ma ok 10 cm,  ostatecznie będzie miał doczepiony do czubka głowy zawieszkę do breloczków.   
 
Skończyłam go kilkanaście minut temu (wylewając łzy nad końcówką "Cast Away"), stąd sesja w sztucznym świetle...