Jeśli podoba Ci się coś z tego bloga, lub chcesz mieć coś, co mogę zrobić dla Ciebie, napisz: paniszydelko@gmail.com
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszyki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 23 października 2015

Dzieło (dla) życia

    W tym tygodniu skończyłam (niemal rzutem na taśmę, bo już nawet fałszywy alarm zaliczyliśmy) kosz mojżeszowy dla naszego synka. Powoli goją się zgrubienia na palcach po tym dziele, mogę się pochwalić :) 

   Kosz powstał z 7 motków bawełnianego miętowego sznura bawełnianego (z rdzeniem) i małej ilości Zpagetti (chciałam dodać troszkę wysokości i dodałam trzy rządki z bawełny... moim zdaniem kosz zyskał wizualnie dzięki temu). Zaczęłam w połowie sierpnia, we wrześniu właściwie nie dziergałam go, skończyłam około 20 października... Powiedzmy, że dziergałam go miesiąc. 

  Wymiary, które moim zdaniem dają sporo przestrzeni dla noworodka: 74 cm długości, 39 cm szerokości na dole (i chyba 43 cm na górze), prawie 23 cm wysokości (bez rączek). Kosz niedługo dostanie wewnętrzne usztywnienie dna z płyty PCV, obecnie stoi  na szafce przy naszym łóżku i tu będzie raczej stał, ale fajna jest perspektywa przeniesienia łóżeczka gdziekolwiek nam pasuje. Jest ekologiczny, wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju :D

   Każdy półsłupek, często wymęczony- robiłam całość szydełkiem 7 mm- dawał mi sporo satysfakcji. Pierwsze łóżeczko naszego małego życia :) Mamy nadzieję, że spełni swoje zadanie i przyda się na pierwsze tygodnie, albo i miesiące, życia Synka. Już się nie możemy małego doczekać :)  

     Nie blokowałam kosza jakoś specjalnie- lekko spryskałam kosz wodą i włożyłam do niego książki i kołdry na kilka godzin. Gdybym się uparła, miała więcej sił i chęci, pewnie boczne ścianki stałyby jak od linijki. Ale... czy to właśnie o to mi chodziło? Chyba nie...











Chyba biorę pod uwagę możliwość wykonania takich koszy na zamówienie, ale to już chyba nie dla większości osób korzystających z własnoręcznie robionych rzeczy w naszym kraju... raczej dla prawdziwych wybrańców :) 

poniedziałek, 21 września 2015

Drobiazg dla przyjaciółki...

... czyli wyczekiwany (przeze mnie) powrót do taśmy bawełnianej. Ale zaraz będzie tego więcej :) 

Dwa koszyczki do łazienki, wykończone niebieską YarnArt Jeans. Ot, drobiazg. Dla jednej z tych osób w życiu, bez których na dłuższą metę nie da się żyć. Dzięki, że jesteś :) 

Tylko zdjęcie słabiuśkie, bo robiłam dość szybko, i dosłownie już w aucie cyknęłam fotkę na pamiątkę. 

niedziela, 13 lipca 2014

Koszyk tricolor- moje cudeńko :)

Sama sobie wymyśliłam co zrobię dla naszej wakacyjnej gospodyni. Tak sobie wymyśliłam, że mam ochotę natychmiast zrobić drugi taki dla siebie! Zestawienie kolorów jest świetne, z tych wszystkich zdjęć kolorystyka najbliższa rzeczywistej jest na ostatnim zdjęciu.
 
Zaczęło się mniej więcej tak (kot polubił koszyk szybciej niż ja, ma chłopak gust i intuicję!):
 
 
Na końcu wyszedł trójkolorowy koszyk- wiaderko (sama się tak śmieję), u podstawy średnica to ok 21 cm, na górze- 33 cm. Wysokość całości, bez rączek to ok 24 cm. Tak widać powyżej, robiłam szydełkiem metalowym, 10 mm. Wciąż wierna jestem Zpagetti Hoooked, tym razem żaden kolor mnie nie zawiódł różnicą w grubości nici lub innymi "atrakcjami" więc dziergało się bardzo fajnie.
 
Koszyk tworzony był z myślą o salonie gospodyni, w którym są zielone elementy, mógłby służyć jako kosz na gazety, na przydasie, jako osłona doniczki...


 
...ale zawsze można złapać za rączki i mieć torebkę :)
 

Jak się podoba? Proszę o konkretne opinie, bo ja chyba nie jestem obiektywna!

 
 
 
PS. W tym koszyku nowe uchwyty, takich jeszcze nie było. Troszkę odstają z zarysu koszyka. Podobają się Mężowi, mi zresztą też, zaraz stworzy mi się katalog możliwych do udziergania uchwytów ;).
 
 

niedziela, 15 czerwca 2014

Stołowy koszyk- prezent ślubny

   Na życzenie wspaniałej panny młodej :)
 
Czerwono- pomarańczowy płytki koszyczek na sztućce na stół- do domu, w którym nie rozkłada się sztućców przy talerzach, tylko bierze się je ze środka stołu. Całość utrzymana w ciepłych barwach.
 
Wykonanie wewnętrznych przegródek powodowało u mnie sesje intensywnego myślenia przed, żeby przypadkiem nie trzeba było niczego pruć. Udało się- ścianki nie są dzierganie osobno, rosły proporcjonalnie ze ściankami zewnętrznymi, przy zastosowaniu ściegu reliefowego, więc wszystko trzyma się bardzo solidnie. Kolory są boskie, uwielbiam takie :) Jestem ciekawa wrażeń po odpakowaniu- ja niestety nie mogłam być dzisiaj na poprawinach, wróciłam do córki, dowiem się o wszystkim przez internet :)
 
Sesja salonowo- kuchenna, z wykorzystaniem paprotki tym razem :)
 
 
Na poniższym zdjęciu widać, że z zewnątrz odznaczają się szwy ścianek, choć jak dla mnie, nie odznaczają się "karygodnie", bo z innego ujęcia (jeszcze niżej) nie jest tak źle...



 
Ach, te kolory!
 

czwartek, 29 maja 2014

Wspólne dzierganie i czytanie, cz II

    Udało się, książka skończona- odkąd wpadłam w totalny wir szydełkowania nie miałam czasu na czytanie nawet w tramwaju, dopiero niedawno do tego wróciłam :) I warto było!

  W tym tygodniu ciąg dalszy kosteczek- tu jeszcze czarna. Książka nowa- dawno już nie czytałam biografii, a "Kobieta Szpieg" Clare Mulley, książka o Krystynie Skarbek, Polki szpiegującej dla Wielkiej Brytanii w czasie II wojny światowej zapowiada się bardzo ciekawie.


Pozdrawiam wszystkie wspólnie dziergająco-czytające :)

niedziela, 25 maja 2014

Kosteczki, cz I

Robi się już drugi taki, więc może czas pokazać czarną kosteczkę nr 1?
 
Wymiary 20x20x20 cm, troszkę inne rączki niż zazwyczaj, żeby wpasował się w półkę w salonie.


Gdy robi się tak wysokie przedmioty metodą "na okrągło", trzeba eliminować efekt "spiralności". Mam wrażenie, że wychodzi mi to już całkiem nieźle i kąty w koszyku są całkiem proste :)
Lepsza sesja zdjęciowa- w toku!

piątek, 16 maja 2014

Mała morela

Taka sobie okrąglutka, cudnie mięciutka miseczka, którą przywłaszczyła sobie moja córka.
wys 9 cm, średnica denka ok 10,5 cm

Ależ mam nowych pomysłów w głowie! Już sobie nawet jeden projekt rozrysowałam :) Moje dziecko jest takim "concept maker", że ja nawet na etsy nie mogę znaleźć odpowiednika :)




niedziela, 11 maja 2014

Koszyczek- serduszko

Wzór na ten koszyczek wpadł mi w oko już dawno, trochę przerobiłam go wg. własnych potrzeb i... na pewno zrobię więcej!
Dno jest jeszcze do udoskonalenia, ale mam wrażenie, że już mi niedaleko.
Pracowałam z włóczką ecru, która jest wspaniale miękka, bardzo miło mi się nią szydełkuje... ale to już niestety koniec motka :(

Wymiary serduszka: 12x13,5 cm, miseczka ma 6 cm wysokości.






sobota, 10 maja 2014

Grafitowy Wielki

Po Pszczółce i tym koszyku większość standardowej wielkości koszyczków (czyli takich do 30 cm długości) wydają mi się malutkie :) 

Koszyk ma 45x25 cm i 20 cm wysokości. Powstawał z przygodami! 
Gdzieś w połowie wysokości koszyka skończył mi się motek...
W pasmanterii nie było podobnego. Tydzień później też nie. 30 km dalej też nie. Tam przynajmniej dorwałam motek mniej więcej podobny kolorystycznie. 
Żeby ładnie pomieszać kolorki... wyprułam sporo koszyka i mieszałam nici. Ufff!

To jest jeden z "uroków" Zpagetti- nie ma stałego katalogu kolorów. Plusem jest to, że dostaje się wyrób unikalny!

Wyszedł ciężki, wyraźnie prostokątny kosz, mam nadzieję, że będzie służył :)





środa, 30 kwietnia 2014

Niebiesko mi...

Zadanie: 4 koszyki niebiesko-niebieskie, każdy ma trochę inne wymiary. Idą do niebieskiej łazienki i mają się tam ładnie prezentować :)

Oto jeden z nich- wypchany na szybko biurowymi przydasiami. W biurze mam całkiem fajne światło, więc przynoszę  moje wyroby na mini sesję :)