Obiecuję sobie, że już nigdy nie wezmę na siebie tak wielkiego zlecenia z tak ścisłym zakresem czasowym... Ciekawa jestem, ile wytrwam :)
Udało się! Co prawda trzy czy cztery ostatnie noce zarywałam do 1.30-2.00, zgłaszając się jednocześnie do pracy na ok 8.00, ale serduszka dotarły i w sobotę zostały wręczone gościom :)
Poniżej 142 ze 170 sztuk- pierwsza partia, która została wydana młodym. Pozostałe które dorobiłam poleciały do nich kurierem :)
miały być wyjątkowe, więc są- każde serduszko jest inne :)
Mam narobić takich po trochę z każdego koloru, moja Sis chce mieć takie serduszka na choince :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz