Na szydełku (nr 6): kocyk dla naszego synka (tak, tak, najpewniej będzie to synek :D), z trzech kolorów włóczki Mila, z Włóczki Warmii. Kolory są bardzo sympatyczne, i uniwersalne... Jakby nie było, naszym marzeniem jest, żeby do Córki i obecnie rosnącego w brzuszku synka za jakiś czas dołączyło jeszcze jedno maleństwo. A że wózek już mamy, od wczoraj, i jest to wózek groszkowy :) to ten zielonkawy kolor będzie ładnie do niego nawiązywał.
Założenie mam takie, że zrobię te 4 rządki dziennie (czyli jeden pasek). Liczę na regularność, a nie na ilość, może tym razem się uda... A na swoją obronę dodam, że kocyk nie jest taki nierówny, to wina opadnięcia części z książki na podłoże ;)
Odwiedziłam bibliotekę i zaopatrzyłam się w całą baterię książek- w poniedziałek zostałam wysłana na zwolnienie lekarskie, a po południu tego dnia wyszłam do drugiego lekarza... godzinę wcześniej. Poskutkowało to podjechaniem do biblioteki i nabraniu cudeniek na dwie karty biblioteczne :)
Na zdjęciu to co ruszyłam- "Chustka" Joanny Sałygi- czytam i mam wrażenie, że można płakać i śmiać się jednocześnie przy tej książce. Okropna jest świadomość, że Chustki już nie ma... Lektura obowiązkowa żeby docenić każdy dzień swojego życia.
"Córka Robrojka" Małgorzaty Musierowicz to kolejny powrót- bo uwielbiam Jeżycjadę, tą książkę, a z okazji "wakacji", tych dosłownych i tych w przenośni, oraz tego, że w ciąży wolałabym wprowadzić inne tematy niż kryminały, to Bella do mnie wróciła :)
Do słuchania przy krzątaniu się po domu mam "Grę o tron" Georga R.R. Martina- uwielbiam serial, chciałam się wziąć już dawno za książkę, ale ciężko ją dorwać- więc zatrudniłam audiobook. Ostatnia książka do słuchania w moim wykonaniu była wysłuchana we wrześniu 2013... Ale teraz chętnie wrócę do tego. Podoba mi się ta książka- tylko uwaga, to jeden tom, a to ponad 31 godzin nagrań [sic!]...
A w kwietniu zrobiłam (tylko i wyłącznie) małemu ślimaczka...
Jak widać, zielenie się mnie trzymają... :)
O! Też uwielbiam Jeżycjadę - najlepsza jest cała i po kolei. :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kocyk i w ogóle to gratulacje! Pozdrawiam serdecznie
też lubię Musierowicz :) Śliczny ślimak
OdpowiedzUsuńMaleństwo będzie miało śliczny kocyk. Czytałam blog Chustki i płakałam. Chyba bym nie polecała jej historii kobiecie w ciąży
OdpowiedzUsuńLepsza ciepła, zaparta i... smutna Chustka niż gwałty, strzały, krew skandynawskich kryminałów... Przynajmniej raz na jakiś czas robię odmianę przynajmniej... :)
UsuńPiekny kocyk synus dostanie, trzymam kciuki za powrot regularnego dziergania .) Choc ja w ostatniej ciazy tez jakos nie dziergalam, ale to bylo juz na samej koncowce ;)
OdpowiedzUsuńWszystkim dziękuję za ciepłe słowa na temat kocyka :)
OdpowiedzUsuńZielono ci... :) ważne, żeby tobie te kolory sprawiały przyjemność.
OdpowiedzUsuńŚlimaczek jest uroczy, kocyk też ładnie się zapowiada. "Jeżycjadę" lubię bardzo i chyba nigdy z niej nie wyrosnę.
OdpowiedzUsuńSuper, że wróciłaś. Ślimaczek cudowny, kocyk zapowiada się super. Zielone jest fajne ;) i optymistyczne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka, Marta
Oj dziecię będzie zaoptrzone we wszystkio, szczęściarz
OdpowiedzUsuń