Jeśli podoba Ci się coś z tego bloga, lub chcesz mieć coś, co mogę zrobić dla Ciebie, napisz: paniszydelko@gmail.com

czwartek, 26 czerwca 2014

Torebka dla małej panienki

Torebeczka na 6. urodziny małej L- miała być różowa, to jest :) Przełamana niebieskim i beżowym :)
Miała być zapinana na guziczek ale  dla Zpagetti guzik jest za malutki- więc ukręciłam guzełek z beżowej włóczki.

Wymiary: 5x 20 cm i 20 cm wysokości. Długości rączki nie mierzyłam, pamiętam tylko, że zeszło na nią 65 oczek ;) Nie miałam niestety czasu na odpowiednie jej rozciągnięcie (czy, bardziej profesjonalnie: zblokowanie), ale spotkałam się ze zrozumieniem ze strony koleżanki i pełną aprobatą obdarowanej.

No, to wracam do dziergania serduszek :)

 kolorki są jeszcze bardziej soczyste w rzeczywistości!


na zdjęciu poniżej widać miejsce, które rozciągnięcia wymaga najbardziej, choć i kąt zdjęcia jest mało korzystny...

 tył:


środa, 25 czerwca 2014

Wielkie dzieło w malutkich częściach/ wspólne dzierganie i czytanie cz V

To zdecydowanie najbardziej czasochłonne, i powierzchniowo na pewno największe moje dotychczasowe zlecenie.

170 serduszek, z opisu dostępnego na Kasiulkowych Pracach (nie trzymam się opisu idealnie, zależało mi, żeby każde serduszko mogło się czymś różnić- i chyba na razie się udaje :)). Całość robiona szydełkiem 3 mm (jakiś czas temu zaopatrzyłam się w szydełko Clover) i włóczką YarnArt Jeans ecru (003). Wypełnienie- włókna poliestrowe. Przeznaczenie- podziękowania dla gości weselnych :) Z racji tego, że Panna Młoda zdecydować się nie może, czy mają to być serduszka na patyczku, czy serduszka na zawieszce, wciąż posiadają sznureczek z góry i z dołu, wykończenie już nie do mnie należy :)).

Termin goni, roboty masa, więc dzisiaj nie ma książki. Zresztą Głuchowskiego wciąż nie ruszyłam. Proszę o trzymanie kciuków, żeby dać radę!

Na zdjęciach- połowa zlecenia


środa, 18 czerwca 2014

Wspólne dzierganie i czytanie, cz IV

Witam, zostawiam zdjęcie- książka ta sama co poprzednio, wciąż nieruszona, oraz torebeczka na urodziny córeczki koleżanki z pracy. Przerywnik w moim zleceniu na resztę czerwca :)

niedziela, 15 czerwca 2014

Stołowy koszyk- prezent ślubny

   Na życzenie wspaniałej panny młodej :)
 
Czerwono- pomarańczowy płytki koszyczek na sztućce na stół- do domu, w którym nie rozkłada się sztućców przy talerzach, tylko bierze się je ze środka stołu. Całość utrzymana w ciepłych barwach.
 
Wykonanie wewnętrznych przegródek powodowało u mnie sesje intensywnego myślenia przed, żeby przypadkiem nie trzeba było niczego pruć. Udało się- ścianki nie są dzierganie osobno, rosły proporcjonalnie ze ściankami zewnętrznymi, przy zastosowaniu ściegu reliefowego, więc wszystko trzyma się bardzo solidnie. Kolory są boskie, uwielbiam takie :) Jestem ciekawa wrażeń po odpakowaniu- ja niestety nie mogłam być dzisiaj na poprawinach, wróciłam do córki, dowiem się o wszystkim przez internet :)
 
Sesja salonowo- kuchenna, z wykorzystaniem paprotki tym razem :)
 
 
Na poniższym zdjęciu widać, że z zewnątrz odznaczają się szwy ścianek, choć jak dla mnie, nie odznaczają się "karygodnie", bo z innego ujęcia (jeszcze niżej) nie jest tak źle...



 
Ach, te kolory!
 

Wspólne dzierganie i czytanie, cz III

   Tak dużo się dzieje, że nawet nie mam czasu napisać czegokolwiek. Dostałam gigantyczne zlecenie jak dla mnie, więc działam w każdej wolnej chwili, choć i o te ostatnie ciężko ;)
 
  Chcę jeszcze w tym "cyklu" wspólnego dziergania rozpocząć tą książkę (na zdjęciu leży sobie na części mojego stosiku, tylko kolory jakieś wyblakłe)- to kryminał, bardzo spodobał się mojemu mężowi, mam nadzieję, że i mi przypadnie do gustu:
 
Jak widać, bawię się tą "małą formą"- trampeczek to przerywnik z ostatniego numeru "Mollie Potrafi", no i serduszko, z włóczki Bergere de France Etincelle. Nad książką jest ciałko sowy ze wspólnego dziergania z Domu za Końcem Świata.
 
No, to wracam do mojej obecnej roboty, oczywiście, obiecuję szczegóły już niedługo :)

piątek, 6 czerwca 2014

Zielono mi... na pędzelki

Zielony pojemniczek na pędzle do makijażu- powstał szybciutko, w rewanżu za miły gest koleżanki :) Ma lekko rozszerzany brzeg i już zamieszkał w nim jeden pędzelek. :)
Życie ostatnio goni straszliwie, ale zaopatrzyć się w nowe kolory trzeba. Raz w miesiącu jadę sama- ponad godzina jazdy w komunikacji w jedną stronę, potem jeszcze kilka minut na plaży... i od razu więcej się chce i więcej można.