Jak (co) środa, to zabawa u Maknety :)
U mnie zupełny standard- czyli kryminał, najlepiej skandynawski, oraz chińska robota- czyli miśki. Właściwie to kolejna miśka, druga w częściach :) Kolejka misiowa wciąż rośnie, aż śmiać mi się chce, że tak bardzo pragnę innej roboty! W przerwie pomiędzy jednym misiem a drugim wzięłam się więc za trampeczki dla synka znajomych.
Kryminał... bardzo polecany, ale jeszcze nie ruszony. Chwilowo jeszcze zajmuję się "Gdzie się podziały dziewczęta" Leeny Lehtolainen. Ale Jo Nesbo polecała przyjaciółka i obiecałam sobie, że przeczytam.
Ten misiek w częściach wygląda jak nieżywy bohater kryminału ;)
OdpowiedzUsuńFajne miśki!
OdpowiedzUsuńRozczłonkowanie miska wprowadza w nastrój książki ;)
OdpowiedzUsuńHaha, dobre zestawienie - zgadzam się z poprzedniczkami :)))
OdpowiedzUsuńMiśki sa boskie, w fantastycznych kolorach.
OdpowiedzUsuńFajne miśki
OdpowiedzUsuńNie czytaj! Zacznij od Czlowieka nietoperza, potem Karaluchy. Albo poczekaj chwile, mam juz cala serie i chetnie pozycze. Znajomosc z Harrym Hole jest ekscytujaca :)
OdpowiedzUsuń