Musiałam się przekonać po raz kolejny, że łapska niezgrabne, że szydełko malutkie (2,5 mm) z rąk się wyślizguje, no ale fakt- efekt szybki, bez ryzyka bólu palców, nadgarstka czy łokcia :)
Serduszko zostało natychmiast zaadoptowane przez córkę, nawet mimo wykrycia "wady" zakończenia- włóczki nie ukrywałam za bardzo, sposobem "po-Zpagetti", i teraz muszę ją złapać igłą i nicią... Córka jest zdecydowanie fanką wszystkiego, co własnoręcznie robione, byle tak dalej :)
To chyba najmniejsze "coś" co zrobiłam szydełkiem... gustuję raczej w dużych formach, ale wydaje mi się, że maluszków nie uniknę... :)
a tu obiecane zdjęcie torebki z właścicielką